Newsletter

Volkswagen I.D.Buzz - Moc ikony

19.01.2017

Nazwa


Różnie nazywano osobową wersję Volkswagena T1. U nas funkcjonowała jako „ogórek”. Oczywiście największą karierę zrobiła w Niemczech, kilku krajach europejskich, ale być może najbardziej jest wspominana w USA, bowiem przez całe dziesięciolecia widywana była na kalifornijskim wybrzeżu, gdzie rekreacyjnie wykorzystywano ją przez całe rodziny i młodzież. Zresztą mikrobusy te widuje się do dziś i to w zaskakująco dobrym stanie technicznym. Umożliwiają podróżowanie wraz całym sprzętem sportowym, namiotami i deskami surfingowymi.

Najprawdopodobniej wnuki właścicieli tych pojazdów wsiądą do „ogórka” godnego XXI wieku, którego prezentacja w formie konceptu I.D. Buzz nieprzypadkowo odbyła się w Detroit. Nowy mikrobus, wzorem swojego protoplasty, może sporo namieszać w swoim segmencie. Także we współczesnym wydaniu przewidziano specjalne miejsce na deskę surfingową i na rower. Auto mierzy 5 m długości, i ma kwadratową powierzchnie czołową blisko 2 na 2 m. 8-miejscowe wnętrze jest zaskakująco przestronne. Lekkie naciśnięcie na kierownicę wystarczy, by schowała się ona w tablicy rozdzielczej i włączył się tryb jazdy autonomicznej. Kierowca może wtedy obrócić swój fotel i swobodnie rozmawiać z pasażerami. Laserowe skanery, ultradźwiękowe i radarowe czujniki, kamery Area-View oraz kamera z przodu auta monitorują otoczenie, a dodatkowe informacje na temat ruchu drogowego są odbierane z sieci. Za pośrednictwem wyświetlacza Head-up AR (Augmented Reality) najważniejsze informacje ukazują się w zasięgu wzroku kierowcy pod postacią trójwymiarowego obrazu i są wirtualnie wyświetlane na drodze. Wiele urządzeń można obsługiwać za pośrednictwem touchpada z aktywnymi polami.

VW I.D. Buzz skonstruowano w oparciu o nową modułową platformę MEB, specjalnie opracowaną dla samochodów elektrycznych. Dokładniej określając jest to jej wersja MEB-XL o gigantycznym rozstawie osi 3,3 m. Dwa silniki elektryczne o łącznej mocy 374 KM znajdują się przy osiach kół, a między nimi, nisko ułożono akumulatory. Tak więc auto jeździ bezemisyjnie dysponując napędem na 4 koła. Producent zapowiedział zasięg do 600 km i co zapewne stanie się istotną zaletą od 2025 roku, będzie mógł poruszać się w pełni automatycznie. Energia zasilająca akumulatory może być dostarczana indukcyjnie, albo w sposób tradycyjny przewodem z gniazdka garażowego lub na stacji zasilania prądem. Ładowanie prądem o mocy 150 kW do poziomu 80% trwa około 30 minut. Mimo sporych rozmiarów i masy własnej, mikrobus rozpędza się w zaledwie 5 s do 100 km/h i teoretycznie dysponuje sporą prędkością maksymalną, ale ze względu na chęć zapewnienia przyzwoitego zasięgu, ograniczono ją do 160 km/h.

Pod względem designu, projekt wydaje się bez zarzutu. Seryjne auto ma debiutować już w 2018 roku. Jeśli modele serii I.D. będą oferowane w rozsądnej cenie, mogą zyskać sporą popularność, a tym samym mieć szansę zmienić wizerunek samochodu elektrycznego i uwolnić motoryzację od silników spalinowych.


















http://www.autorok.pl/